środa, 7 grudnia 2011

Wielka przerwa z blogiem

Nie wiem czy przerwa czy już pożegnanie... Nie oszukujmy się, przecież nikt tu nie wbija. Napisałem połowę drugiego sezonu ,,Farmera'' ale nie oszukujmy się, przecież nikt tego nie czyta. Piszę ten post, ale nie oszukujmy się, nikt go nie czyta.
Brakowi aktualizacji winny jest Minecraft, szkoła, brak pomysłów i czasu.
W ogóle nie oszukujmy się, ten blog to pietruszony badziew.
Nie usuwam bloka, żeby nie niszczyć dziedzictwa kulturowego, ale nie oszukujmy się, nie sądze że coś tu jeszcze powstanie.

czwartek, 9 czerwca 2011

Screeny ze świata Bakłarzanów w Minecrafcie Alpha

Oto screeny z naszego levela na Minecrafcie Alpha.

Wysoki Bakłarzan z obserwatorium na górze



Wnętrze Bakłarzana


Forteca Bakłarzanów




Przystań



Rozpietruszona forteca cukini (gród)




Wnętrze grodu cukini




,,Pałac'' cukini


środa, 27 kwietnia 2011

Z dzienniczka Bakłarzana Podróżnika- wpis nr 16, czyli Epiclog

Po naszym wspaniałym lądowaniu poszliśmy do domu kolegi wynalazcy, przekazaliśmy mu pakunki i zapłaciliśmy odszkodowanie za trawnik. Potem pożegnałem się z Szaleńcem i ruszyłem w stronę centrum Rzeszowa(Szaleniec mieszka w innej dzielnicy).
Po kilku minutach dotarłem do mojego domu. Na ścianie klatki schodowej zauważyłem plakat. Napisane było na nim:
WANTED! POSZUKIWANY BAKŁARZAN ZWANY PODRÓŻNIKIEM. OSTATNIO WIDZIANY W WIELKIM LESIE NA PÓŁNOCY ŚWIATA BAKŁARZANÓW. POSZUKIWANY POD ZARZUTEM KRADZIEŻY I USZKODZENIA TAKSÓWKI.
I moje zdjęcie na dole! Nadszedł mój koniec!... Chociaż chwilę! Mogę uciec glinom!
Zadowolony odwróciłem się, a tam... policja!!! Nieeee!
Policjanci złapali mnie w kajdany. Próbowałem uciec, ale nic z tego. Jaka szkoda!
No i trafiłem do więzienia na rok. I do tego musiałem jeszcze pracować jako kelner w barze na posterunku, żeby móc zapłacić grzywnę. Okropieństwo!
Tak w sumie to powinienem powiedzieć, że stworzyłem ten dziennik, aby się nie nudzić. Na razie to koniec moich przygód, ale niewykluczone, że po wyjściu z więzienia nie napiszę kolejnej części.


KONIEC

poniedziałek, 21 marca 2011

Pierwszy dzień wiosny!

Wszystkim autorom, obserwatorom i fanom Bakłarzanów życzę dobrej pogody i fajnych spacerów na świeżym powietrzu!

wtorek, 15 marca 2011

Z dzienniczka Bakłarzana Podróżnika- wpis nr 15

Lecieliśmy machiną już dość długo, a Bakłarzan Szaleniec szukał przycisku, dzięki którym lecielibyśmy szybciej.
- Jednego w tym samolocie nie rozumiem- powiedział Szaleniec- mam te uprawnienia, a jednak nie do końca umiem kierować tym czymś. Przyciski są jakieś dziwaczne, na każdym jedna lub dwie litery. Nie wiem, do czego one służą.
- No wiesz, on jest wynalazcą. Może tworzyć nowe dziwactwa- stwierdziłem.
- Niczego mnie nie nauczył! Tak jakbym będąc pilotem potrafił obsługiwać to dziadostwo!!!- wkurzył się Szaleniec- dobra, nie będę tu siedzieć jak głupek! Raz Bakłarzanowi FAIL!!
Potem nacisnął na przycisk, a z głośników ktoś powiedział: ,, Autodestrukcja za 50...49...48...47...46...''. Rozpoczęło się odliczanie.
- Nie no, zwariuję! Jak się to wyłącza, brodaczu ty jeden?
- A bo ja wiem...
Bakłarzan Szaleniec coraz bardziej się denerwował, a odliczanie powoli się kończyło. Nagle, ni stąd, ni zowąd nacisnął na ten sam przycisk. Odliczanie ucichło. Uff...
- Ile jeszcze?- zapytałem, a Szaleniec odpowiedział:
- Kilka kilometrów...nadal nie wiem jak przyspieszyć.
Po godzinie samolot doleciał na miejsce. Zostało tylko lądowanie...
- Ciekawe, jak to zrobić... może to...- Szaleniec nacisnął na guzik z napisem ,,LA'', po czym rozpoczęło się LĄDOWANIE AWARYJNE, jak mówiły głośniki. Bakłarzan poruszał nerwowo gałką kierowniczą, ale stery nie reagowały. Samolot robił swoje.
- Nie!!!!- wrzeszczał Szaleniec, ale machina na szczęście sama wylądowała. Zaoraliśmy połowę trawnika...

niedziela, 13 marca 2011

Nowe loko

Oto zedytofane loko strony. Moim zdaniem lepiej się kompfonuje z tłem. Panie miltennie, profę sprafcić.




Białe miejfce to miejfce na znak Wefowa. Dodam, we nalewy ufunąć nagłófek i dodatkofy opif nagłófka.

Nastąpił wapowiadany EDYT.

sobota, 12 marca 2011

Oto zdjendzie i dofut na to, że cukinie okradają naz z fioletowych. Zostało zrobione przes anonimowego pwechodnia. Według najnofszych danych zły cukiń zoftał złapany.


czwartek, 10 marca 2011

,,Farmer'' s2e1 ! ! !

Raczej dość eksperymentalny odcinek drugiej serii, nie ma pewności że powstanie cała.
---
Pewnego razu farmer przeprowadził się do Uzbekistanu i założył se tam farmę. Miał pełno kasy i 10 kórczaków. Nagle ktoś przyszedł i powiedział:
-Cześć.
Farmer odpowiedział:
-Cześć. Nie jesteś kradziejem?
-Jasne że nie.
-To dobrze. A czego chcesz? -zapytał farmer.
-Dołączyć się do ty. Jestem jednym z najlepszych farmerów w okolicy. I mam 951 kórczaków -powiedział drugi farmer.
-Łał bajer. To możesz się dołączyć.
No wienc farmer i drugi farmer założyli wspólną farme.
Było na niej 961 kórczaków, chata, kórnik i trochę łysego pola na zapas.
Farmery wymyśliły super system że jak jeden z nich gdzieś wyjdzie to drugi zostanie pilnować farmy.
Pewnego razu drugi farmer powiedział do pierwszego farmera:
-Yyy... zostawiłem coś na swojej poprzedniej farmie. Muszę na chwilę iść.
-Ok, zostanem tu i popilnuję - odpowiedział pierwszy farmer.
Drugi farmer poszedł.
Nagle ktoś przyszł na farmę.
-Cześć - powiedział.
-Cześć - odpowiedział farmer - kim jesteś?
-Jestem super złym gościem. Buuuu!!!
-O nie, ja się już nie daję wpietruszyć na takie nędzne sztuczki. Idź oszuście!
-O żesz ty, jeszcze się doigrasz!!! - powiedział oszust i poszł wkurzony.
-No, teraz nikt mi nie podskoczy - powiedział farmer zadowolony.
Potem wrócił drugi farmer i ze zdziwieniem i jakimś rozczarowaniem zapytał:

 -Jak to, nic ci nie ukradli?
---

Morał taki, że... yyyyy...

czwartek, 3 marca 2011

Tłusty Czwartek

                                                          Wszystiego najcukiniowszego!

niedziela, 20 lutego 2011

Z dzienniczka Bakłarzana Podróżnika- wpis nr 14

Nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy iść pieszo. Ogórek postanowił samemu zwiedzać dalej Świat Bakłarzanów, a my szliśmy wciąż w stronę Rzeszowa. Nagle zza drzew zaczął wystawać jakiś duży dom z równie wielkim garażem obok, a za nim cała panorama Wałbrzycha. Może tu coś znajdziemy?
- Ej chwileczkę, czy to nie dom tego znanego wynalazcy z Wałbrzycha?- wyrwał mnie z zamyślenia Bakłarzan Szaleniec- tak, wszystko się zgadza, to dokładnie tu! Czytałem o nim dużo.
- Mmm?
- Tutaj na pewno znajdziemy jakiś środek transportu! Chodżmy do środka!- krzyknął Szaleniec i pobiegł w stronę domu. Zadzwonił do drzwi i otworzył mu jakiś Bakłarzan- brodacz z kapelusikiem.
- Pan jest tym wynalazcą?- spytałem.
- Nie, jest w pokoju. Byli państwo zaproszeni?
- Nniee, ale mamy pilną sprawę do załatwienia.
- No dobra, chodźcie- powiedział brodacz i zaprowadził nas do salonu.
- O, witam... w jakiej sprawie przychodzicie?- przywitał nas wynalazca.
- Szukamy jakiegoś środku transportu, żeby wrócić do Rzeszowa.
- No, jak chcecie coś od nas pożyczyć, to musicie spełnić parę warunków. Tak się składa, że mam dzisiaj dostarczyć moją machiną latającą dużo rzeczy do kolegi, mieszkającego właśnie w Rzeszowie.
- Możemy to zrobić?- zapytał Szaleniec
- No, musicie mieć uprawnienia pilota i...
- Ja mam- powiedział Szaleniec- oto one.
Szaleniec pokazał mu dokument osobisty, a ten wynalazca kontynuował swoją listę warunków:
- Pokażecie temu Bakłarzanowi do którego macie to zawieźć tą kartkę- pokazał nam ją (był tam jego podpis, jakaś wiadomość i jakieś inne rzeczy), powiecie, że przywieźliście jego bagaże i wypakujecie je.
- Spokojna głowa- powiedział Szaleniec, a później pogadał trochę z wynalazcą. Ustalił, że poleci z nami brodacz. Chyba się trochę poznali, a nawet zakolegowali. Potem Bakłarzan pokazał nam machinę (taki jakby mini-samolot) i odlecieliśmy spod jego domu.

niedziela, 30 stycznia 2011

Z dzienniczka Bakłarzana Podróżnika- wpis nr 13

Jedliśmy sobie właśnie cukinię, a Szaleniec ciągle zadawał Ogórkowi pytania dotyczące jego świata. W końcu jednak zmienił temat:
- Zastanawiam się właśnie, jak wrócimy do Rzeszowa. Stąd jeszcze koło 60 km. Masz jakiś pomysł?
- Hmm... gdzieś tu podobno płynie rzeka, kończy się w Wałbrzychu. Stamtąd już niedaleko. Możnaby wziąć jakąś łódkę, czy coś...
- No, dobra myśl!- krzyknąłem- gdzie ona tak właściwie jest?
- Musimy poszukać.
Zaczęliśmy poszukiwania. Udało się dość szybko, rzeka była za skałą.
- Ciekaw jestem, czy znajdziemy coś do pływania - powiedziałem- o, ponton! Szkoda, że nie nasz.
- To chyba nie najlepsze wyjście...- powiedział Bakłarzan Szaleniec, ale urwał, bo przyszedł jakiś Bakłarzan.
- Witam, pewnie chcielibyście to pożyczyć?- odezwał się.
- Tttak... musimy dotrzeć do Rzeszowa. Poszukujemy jakiegoś środku transportu.
- Aha... a oddacie ponton?
- Nie no coś ty, nie będziemy wracać... znaczy, możemy je zostawić w Wałbrzychu- powiedział Szaleniec.
- Zgłupiałeś?!!- wrzasnął wkurzony Bakłarzan- w każdej chwili może ktoś ukraść. Nie będę pożyczać takim głupcom, zepsują go pewnie. Do widzenia- i odszedł.
- Wtopa! Musiałeś nagadać takich głupstw!- zdenerwowałem się- wszystko na marne!

Z dzienniczka Bakłarzana Podróżnika- wpis nr 12

Wreszcie wyszedłem z tego dziwacznego świata...nie wiem czy to był tylko sen, czy jeszcze coś innego, ale w każdym razie nie chcę mieć już z tym nic wspólnego...chociaż...muzyczka była fajna!
Ciekawe jak wrócę do Rzeszowa, bo nie będe chyba szedł na nogach!
Nagle w zaroślach zauważyłem cukinię z plecakiem na plecach, więc razem z Bakłarzanem Szaleńcem rzuciliśmy się na nią. Trzymaliśmy ją mocno, a ona powiedziała:
- Czemu mnie trzymacie? Czy zrobiłem coś nie tak?
- Nie wiesz, że cukinie są u Bakłarzańów niemile widziani?!!
- Jestem ogórek, przybysz z dalekich światów, a nie jakaś cukinia! Zwiedzam właśnie świat Bakłarzanów- odpowiedziała zdenerwowana.
Kompletnie nas zamurowało.
- To znaczy, że..., że nie jesteś wrogiem? Damy ci na razie spokój, ale jak będziesz nas wkurzał, to pożałujesz!
- Masz coś do jedzenia? Jestem strasznie głodny- spytał Szaleniec.
- Tak- rzekł chybaogórek, i wyciągnął z plecaka koc, plastikowe talerzyki i duży kawałek cukini.
- Teraz to już ci wierzę na 100%- powiedziałem i urządziliśmy sobie piknik.

wtorek, 18 stycznia 2011

niedziela, 16 stycznia 2011

wtorek, 11 stycznia 2011

Witam

Dziś dołączam do Bakłarzanowej ekipy. Będę nożem i strzelbą traktował cukinie.

Natknąłem się na nową bazę cukiniów. Chcą podbić świat muzyką. Nie możemy na to pozwolić.

http://www.zucchinibrothers.com/