środa, 27 kwietnia 2011

Z dzienniczka Bakłarzana Podróżnika- wpis nr 16, czyli Epiclog

Po naszym wspaniałym lądowaniu poszliśmy do domu kolegi wynalazcy, przekazaliśmy mu pakunki i zapłaciliśmy odszkodowanie za trawnik. Potem pożegnałem się z Szaleńcem i ruszyłem w stronę centrum Rzeszowa(Szaleniec mieszka w innej dzielnicy).
Po kilku minutach dotarłem do mojego domu. Na ścianie klatki schodowej zauważyłem plakat. Napisane było na nim:
WANTED! POSZUKIWANY BAKŁARZAN ZWANY PODRÓŻNIKIEM. OSTATNIO WIDZIANY W WIELKIM LESIE NA PÓŁNOCY ŚWIATA BAKŁARZANÓW. POSZUKIWANY POD ZARZUTEM KRADZIEŻY I USZKODZENIA TAKSÓWKI.
I moje zdjęcie na dole! Nadszedł mój koniec!... Chociaż chwilę! Mogę uciec glinom!
Zadowolony odwróciłem się, a tam... policja!!! Nieeee!
Policjanci złapali mnie w kajdany. Próbowałem uciec, ale nic z tego. Jaka szkoda!
No i trafiłem do więzienia na rok. I do tego musiałem jeszcze pracować jako kelner w barze na posterunku, żeby móc zapłacić grzywnę. Okropieństwo!
Tak w sumie to powinienem powiedzieć, że stworzyłem ten dziennik, aby się nie nudzić. Na razie to koniec moich przygód, ale niewykluczone, że po wyjściu z więzienia nie napiszę kolejnej części.


KONIEC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz